Po tajemnicach radosnych i światła przyszła kolej na rozważanie tajemnic bolesnych. To właśnie one najbardziej dotykają tematu cierpienia i grzechu. Może właśnie dlatego przeżywamy je zawsze najgłębiej.

Tajemnice bolesne rozważaliśmy z niezwykłą kobietą, która żyła w XX w. – Hanną Chrzanowską. Z zawodu była pielęgniarką i temu powołaniu poświęciła całe swoje życie. Była twórczynią pielęgniarstwa parafialnego. Przedstawiliśmy jej losy, aby kolejny raz udowodnić, że świętość nie jest dla wybranych, nie jest tylko dla osób duchownych. Każdy świecki człowiek, bez względu na wykonywany zawód i miejsce w hierarchii społeczeństwa może zostać świętym! Postać Hanny Chrzanowskiej idealnie łączy w sobie pozytywne cechy Marii
z Betanii, która siedząc u stóp Jezusa chłonęła Jego obecność i słowa oraz jej siostry Marty, która musiała w tym czasie twardo stąpać po ziemi i zająć się pracą. Hanna zachwycona duchowością i Regułą św. Benedykta realizowała codziennie zawołanie „Módl się i pracuj”, co było jej kluczem do nieba.

Poznaliśmy Hannę jako 12-letnią dziewczynkę, której rodzice wręczyli sporą kwotę pieniędzy z okazji urodzin. Dzięki pomocy mamy Hania wydała te pieniądze na wyprawkę dla ubogiego, chorego chłopca, który nie miał ubrań na wyjście ze szpitala. Dziewczynka z ciocią poszła na oddział i osobiście wręczyła Stasiowi podarunek.

W drugiej scenie Hanna pracowała już jako pielęgniarka, wykładała metodykę pielęgniarstwa w Szkole Instruktorek Pielęgniarstwa. Widzieliśmy jak w ramach praktyki zabrała swoją studentkę do chorej, sparaliżowanej kobiety. Chora siedziała całymi dniami na krześle, oparta brodą o deskę, aby z niego nie spaść. Była to bardzo przejmująca i wzruszająca scena ukazująca upokorzenie chorej kobiety, która nie była w stanie wykonać sama żadnych czynności higienicznych. Kolejna tajemnica to najpierw spotkanie ze współpracownicami, a następnie wizyta u chorego – tym razem mężczyzny bez nogi, którego trawiło robactwo, zarośniętego i śmierdzącego. Hanna pokazała nam, że pod całą tą skorupą brudu i smrodu jest człowiek ze swoją godnością. Po zakończonych zabiegach pielęgnacyjnych mężczyzna uśmiechnął się do niej i ze wzruszeniem podziękował, że nie brzydziła się go dotknąć i doprowadzić jego ciało do porządku. Poprosił też o kapłana, bo chciał się wyspowiadać po wielu latach.

Tajemnica czwarta to historia alkoholiczki, którą opiekowała się Hanna. Nasza bohaterka zastała ją w melinie zanieczyszczonej odchodami i kompletnie pijaną. I tej kobiecie nie odmówiła swojego miłosierdzia. Z Hanną pożegnaliśmy się u progu wieczności, kiedy odchodziła do Domu Ojca. Był to moment kiedy ta, która całe życie służyła drugiemu człowiekowi, sama potrzebowała opieki, czułości i pielęgnacji.

Po śmierci Hanny kard. Karol Wojtyła przeczytał list, który zostawiła na wypadek swojego odejścia. Prosiła przyszłego wówczas Papieża, aby powiedział jej współpracownikom, że jej śmierć nie może osłabić ich zapału do pracy z chorymi. Hanna wyznała też w liście, że wiele lat wcześniej, u progu pracy pielęgniarskiej świadomie zrezygnowała z miłości jej ukochanego, aby w pełni, jako osoba samotna poświęcić się Bogu w służbie chorym. I ją, i tego mężczyznę, kosztowało to wiele cierpienia.

Podczas nabożeństwa nie zabrakło oczywiście scenek biblijnych w wykonaniu naszych dzieci. Najmłodsi tradycyjnie przewodniczyli modlitwie różańcowej. Dziękujemy za dotychczasowe zaangażowanie w przygotowanie tych niezwykłych październikowych nabożeństw. Dziękujemy także Parafianom za liczny udział.