Pesymiści mówią, że się starzejemy. Optymiści mówią, że dojrzewamy, stając się coraz bardziej mądrzejsi. Dojrzewamy do spotkania z Bogiem. Nic więc dziwnego, że w kościołach jest więcej osób starszych, bo cenią oni sobie to, co jest najważniejsze w życiu. To dopiero po latach człowiek dostrzega do czego powinniśmy przywiązywać swoje serca, większą wagę, dla Kogo powinniśmy poświęcać więcej czasu.
Przemijanie ma sens, bo uświadamiamy sobie, że nasze życie nieuchronnie upływa. Każda sekunda, minuta, godzina, dzień, rok zbliżają nas do tej najważniejszej i najistotniejszej chwili naszego życia – spotkania z Jezusem Chrystusem – Bogiem i do przejścia przez próg śmierci do wieczności. Bóg nie po to przecież stworzył człowieka, by zabrać mu życie, ale po to, by mu je dać, aby człowiek mógł żyć wiecznie.
Stwórca daje nam wielki skarb jakim jest czas. I to w tym czasie człowiek się realizuje, tworzy, działa, staje się człowiekiem, staje się chrześcijaninem, kształtuje swój charakter, wzrasta w cnotach. Dojrzewa do życia z Bogiem. Czas jest wielką wartością, bo w tym czasie ziemskiego życia otrzymujemy bezcenne skarby – łaski, które winny być wykorzystane dla naszego zbawienia. Św. Wawrzyniec Justynian nazywał czas złotymi płatkami, bo te chociaż małe, są bardzo cenne i trzeba obchodzić się z nimi ostrożnie, żeby nie zginęły.
Warto popatrzeć na ten etap życia, który zamknęliśmy, z perspektywy Słowa Bożego. Św. Paweł napisał: Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie; jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana.
Wszystko co się dzieje, dzieje się za łaską Boga. Każdy dzień i każdy rok ma być przeżyty na Jego chwałę. W Nim poruszamy się i żyjemy. Można i trzeba postawić sobie pytanie: Czy wszystko co robiliśmy, służyło naszemu zbawieniu? Człowiek poświęca wiele czasu na różne sprawy, ale one nigdy nie powinny przysłaniać tego, co jest najważniejsze czyli zbawienia naszej duszy.
Stawiamy sobie dzisiaj pytanie: Czy rok 2014 był czasem dobrze przez nas przeżytym? Co to znaczy? Ktoś może powiedzieć „tak, bo nie było choroby, problemów, cierpienia, było łatwo i przyjemnie…” Ale dobrze przeżyć czas – to przeżyć go zgodnie z wolą Pana Boga. I warto postawić pytania kolejne: Czy to, co myśleliśmy, mówiliśmy, robiliśmy podobało się Panu Bogu, było zgodne z wolą Bożą, czy to co robiliśmy przybliżyło nas do Niego? A może niestety nasze czyny były wykonywane wbrew sumieniu i przykazaniom, a co za tym idzie oddalały nas od Boga?
Za wszystkim co człowiek robi idą konsekwencje. Jak wielu ludzi mówi: Proszę księdza, gdybym miał ten rozum i tamte lata inaczej bym to przeżył, nie popełniłbym tylu błędów.
Moi Drodzy, nie można zmienić przeszłości, ale można uczyć się na jej podstawie. Trzeba wyciągać z niej wnioski, aby teraźniejszość i przyszłość były lepsze. Trzeba także zatopić przeszłość w otchłani Bożego Miłosierdzia. W tym kontekście spełniło się moje marzenie. Postarałem się o relikwie św. Siostry Faustyny dla naszej parafii, są nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia, jako jedyny ratunek dla nas i całego świata.